To jeden z najcieplejszych okresów letnich odkąd pamiętam. Z małymi wyjątkami jest upalnie, mniej więcej od początku czerwca. Wszyscy dookoła powtarzają, że w taki gorąc trzeba się nawadniać. Nie ma problemu – myślę. Wszak piwo ma w składzie ponad 90% wody! Dlatego dziś na ten przykład sięgam po Flexa od Birbanta. Okej, akurat to konkretne piwo zapewne nie mieści się w podanym wyżej przedziale, ale to dlatego, że dodano do niego pokaźną (jak sądzę) ilość owoców. Flex to Smooth Sour Ale z dodatkiem puree z guawy, liczi i marakui. W składzie są jeszcze płatki owsiane i pszenne oraz laktoza, ale to akurat mniej ważne. Kwasy lubię, wspomniane owoce jak najbardziej, zatem zapowiada się pyszna uczta. Czek dis ałt . Piwko jest totalnie mętne o barwie przybrudzonego złota. Piana betonowa, drobna niczym bita śmietana, bardzo zwarta i mega trwała. Zostawia wyraźne firany na szkle. Ależ to jest pyszne w smaku! Bardzo soczyste, niebywale owocowe, mega rześkie, gładkie i bardzo kwaśne...