Przeglądając swoją kolejkę piw do degustacji zauważyłem dwie czarne ipki (i masę porterów bałtyckich). Od razu pomyślałem – Oko w Oko! Kupiłem je gdzieś pod koniec tamtego roku, więc nie ma co czekać. Takie piwa są, tym lepsze, im bardziej świeże. Mam tu Fences z browaru Moon Lark i Dixans od Birbanta. Fences ma 16º Plato, a Dixans 15,5º. Woltaż obydwu piwek także jest bardzo podobny, zatem do degustacji porównawczej nadają się doskonale. Bardzo lubię Black IPA, więc napaliłem się jak cygan na zasiłek. Bez zbędnego owijania w bawełnę, zaczynajmy ten test. Fences Piwo pieni się tak sobie. Piana koloru ecru jest średnio pęcherzykowa, ale puszysta. Niestety opada trochę za szybko. Sam trunek jest ciemno brunatny, w sumie dość jasny jak na ten styl. W smaku czuć ciemną podstawę – są opiekane słody, chleb razowy oraz czekolada deserowa. Na równi z nimi egzystują owoce tropikalne (mango, liczi, gujawa, papaja) oraz garść cytrusów. Tło wypełniają nieśmiałe echa iglakó...