Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei.
Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine. Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki w dłoń i do boju :>
Złociste piwo podczas nalewania pieni się jak szalone. Piany jest naprawdę dużo, ale ta okrutnie syczy na mnie i szybko opada (efekt Coca-Coli).
Pierwszy łyk nie był jeszcze taki zły, ale zobaczymy jak będzie dalej. Imperator jest dosyć pełny w smaku i bardziej zbożowy, aniżeli słodowy. Mamy tu także nieco skórki chleba oraz trochę chmielu w oddali. Sama goryczka nie jest jakaś mocna, ale na pewno bardziej wyrazista, niż w znanych piwach na „Ż”. Przynajmniej nie jest bardzo słodko, czego się obawiałem, ponieważ nie ma tu typowych akcentów miodu. Jest za to delikatny karmelek, ale do przeżycia. Wyraźnie czuć natomiast etanol, ale nie jakoś ordynarnie. Alko nie pali i nie piecze w gardziel jak szybki shot na dyskotece. Powiem nawet, że jak na ten woltaż, to alkohol jest całkiem dobrze ułożony. Serio. Niestety w tle pojawia się nieco mokrej szmaty, co fajne nie jest. Sumarycznie jednak wciąż tragedii nie ma.
Czas ocenić zapach. Hmmm… tu również nie ma tragedii, a nawet jest lepiej niż w smaku. Oczywiście nie za wiele się tu dzieje, ale czego wymagać od strong lagera? Piwo przede wszystkim nie trąca alkoholem na lewo i prawo. Coś tam oczywiście czuć, coś smyra lekko nozdrza, ale jak Boga kocham – w życiu bym nie powiedział, że to ma 12%! Raczej bliżej ośmiu, góra dziewięciu. Ba! Świeży Żywiec Porter dużo bardziej wali alkoholem niż ten Imperator. Wyraźna słodowość dominuje. Są herbatniki oraz jasne pieczywo. W oddali majaczy chmiel, subtelny karmel oraz bardzo ulotne owocowe (jabłkowe) estry. Na tym koniec. Piwo zdecydowanie lepiej pachnie niż smakuje.
Wcale nie taki diabeł straszny, jak go malują. Po prostu spodziewałem się okrutnego, przesiąkniętego spirytem mózgojeba, a otrzymałem trunek, który jednak nadaje się do spożycia. Rzecz jasna przyjemność z tego niewielka, ale uwierzcie mi – pić się da. Największym mankamentem jest oczywiście morka szmata, ale poza tym byłoby to całkiem pijalne piwo. Najbardziej szczałem ze strachu przed olbrzymim woltażem, tymczasem okazał się on zupełnie akceptowalny i za to spory szacun dla browaru. Natomiast wielkim pytaniem jest, do kogo skierowany jest ów napitek? Bo na pewno nie dla świadomego piwosza.
OCENA: 4/10
CENA: 3.99ZŁ (Auchan)
ALK. 12%
TERMIN WAŻNOŚCI: 16.03.2023
BROWAR JABŁONOWO
Moim zdaniem z kolei lepiej smakuje, niż pachnie :P przez te jabłkowe estry w aromacie sądziłem, że będzie okrutnik. A nie jest, bo z resztą recki się zgadzam ;)
OdpowiedzUsuńTotalne gó..o do spuszczenia w toalecie !
OdpowiedzUsuńTo samo twoja madka mówiła, po stosunku z twoim ojcem, ale jakimś cudem powstałeś :)
Usuń