Przejdź do głównej zawartości

NIEMIECKA OFENSYWA LIDLA


Ostatnio Browarnia Lidla zaproponowała piwoszom 27 piw niemieckich w bardzo atrakcyjnych cenach. Piwa te obejmują dość szeroki zakres niemieckiego piwowarstwa, od klasycznych pilsów, bawarskich jasnych i ciemnych pszenic, po czarne schwarzbiery. Niektóre z tych piw są dość powszechne w naszym kraju (choćby Paulaner, Erdinger), ale większość to rzadkie i mało znane u nas marki, które u naszych zachodnich sąsiadów uchodzą za klasyki gatunku.
Poniżej możecie dowiedzieć się co sądzę o ośmiu piwach z lidlowskiej oferty. 



WARSTEINER, alk.4,8%
Jest to jedno z najbardziej znanych niemieckich pilsów. Piwo posiada jasno złotą, żółtawą barwę i jest klarowne. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest wysokie i lekko szczypiące.
Po przelaniu trunek okrył się obfitą, gęstą, drobno ziarnistą i trwałą pianą, która dość przeciętnie brudzi szkło. Aromat jest rześki, typowy słodowy z lekkim kwaskiem. W tle można spotkać subtelne niuanse chmielowe, minimalne cytrusy i niewielkie akcenty trawiaste.
W smaku piwo jest świeże i smaczne, lekko zbożowe, jednak pierwsze skrzypce grają tutaj nuty słodowo-chmielowe. Na finiszu występuje krótka i słaba goryczka, która jednak przyjemnie kontruje całość.
Warsteiner to bardzo rześki i pijalny trunek. Pełnia jest średnia, a całość sprawie wrażenie piwa łagodnego i lekkiego w odbiorze, pod koniec nawet nieco wodnistego.
OCENA: 7/10


JEVER PILSENER, alk.4,9%
Jever to klasyka niemieckiego pilsa. Jasnozłote i klarowne piwo przykrywa biała, średnio obfita piana o drobnej strukturze. Opada powoli, zostawiając nikłe zacieki na szkle. Nasycenie jest średnie i drobne.
W zapachu mamy sporo świeżości. Dominuje w nim przyjemna chmielowość oraz niuanse trawiaste. W głębi można spotkać delikatny słód i subtelną słodowość.
W smaku piwo jest dość łagodne, typowo słodowe, lekko chmielowe ze śladami jasnego chleba. W tle objawia się niewielka kwaskowość. Chmielowa goryczka jest słaba i krótka jak na pilsa, ale dosyć szlachetna.
Niestety w miarę picia piwo staje się coraz bardziej wodniste i puste. Pełnia jest niska, pijalność oceniam jako średnią.
OCENA: 6/10


RADEBERGER PILSNER, alk.4,8%
W tym pilsie piana jest po prostu brzydka – z początku wysoka, jednak szybko opada i staje się rzadka, grubo pęcherzykowa i nieciekawa. Lacing wypada bardzo przeciętne. Jasnozłota, klarowna barwa skrywa w sobie dość wysokie wysycenie.
Aromat jest nikły, słodowy typu zbożowego. Piwo pachnie niezbyt świeżo, wręcz czuć lekką stęchliznę i piwniczne akcenty, których zdecydowanie nie powinno tu być. W tle pojawiają się nawet dość wyraźne aromaty siarkowe! Masakra.
Słodowo-zbożowy smak o lekko biszkoptowych naleciałościach jest nieco za słodki jak na pilsa. Poza tym piwo jest mdłe i niezbyt przyjemne w odbiorze. Goryczka jest nikła i lekko stęchła.
Całość sprawia wrażenie piwa ciężkiego i mdłego, przez co pijalność oceniam bardzo nisko. Pełnia oraz treściwość są na średnim poziomie. Nie polecam, wręcz odradzam.
OCENA: 3/10


KROMBACHER WEIZEN, alk.5,3%
Ten klasyczny niemiecki hefeweizen generuje bardzo obfitą, gęstą i zbitą czapę białej piany, która opada w wolnym tempie, tworząc na ściankach wyraźne firany. Kolor piwa jest pomarańczowo-miodowy, bardzo mętny.
Jak przystało na pszeniczniaka nasycenie jest bardzo wysokie, drobne i gładkie. W zapachu mamy typowo pszeniczne klimaty, okraszone sporą ilością bananów i drożdży. Nieco w głębi można także spotkać przyjemne nuty miodu i wanilii. Byłoby niemal idealnie, gdyby było więcej goździkowych akcentów, ale i tak jest bardzo dobrze.
Smak jest dosyć słodki, gęstawy, wybitnie bananowy, pszeniczny, lekko goździkowy i drożdżowy. W tle majaczy niewielki kwasek.
Bardzo wysoka pełnia, treściwość, rześkość i pijalność sprawiają, że piwo jest smaczne i ułożone. Dobrze orzeźwia, idealnie nadaje się na upały.
OCENA: 8/10


KROMBACHER DARK, alk.4,3%
Raczej nie jest to schwarzbier, lecz typowy niemiecki dunkel. Tuż po przelaniu piwo okryło się wysoką, średnio ziarnistą i dziurawą pianą w kolorze ecru, która opada w średnim tempie. Lacing jest bardzo słaby.
Niemal czarna barwa w rzeczywistości jest ciemno brązowa, zaś wysycenie dwutlenkiem węgla jest na średnim poziomie.
W zapachu czuć pewną słodkość. Bez problemu wyczuwam tu tony karmelu, ciemnych słodów oraz lekkiej czekolady. W tle obecne są średniej intensywności klimaty opiekanych zbóż i tostów.
Smakowo piwo wypada bardzo podobnie, z tymże nie ma tu karmelu, a co za tym idzie piwo nie jest słodkie. Mamy tu nuty ciemnych słodów i tostów. Tuż za nimi podążają niewielkie aspekty czekolady i opiekanego zboża. Minimalnie palona goryczka jest bardzo lekka i subtelna. Niestety całość jest lekko wodnista i pusta. Smak dosyć płaski i niezbyt ciekawy. Pełnia wypada nader słabo, a pijalność jest co najwyżej średnia. OCENA: 5/10


DAS NATURTRUBE, alk.5%
Ten niefiltrowany jasny lager nosi złocisty, mętny odcień. Cechuje go wysoka, grubo ziarnista i rzadka piana, która szybko opada i tylko nieznacznie brudzi szkło. Wysycenie CO2 jest średnie, drobne.
Nikły aromat jest wybitnie słodowy z lekkim muśnięciem chlebowym. Tłem płynie sobie delikatna nuta zbożowa oraz lekka chmielowość. Całość pachnie dosyć rześko i świeżo.
W smaku ponownie rządzi słodowa baza, okraszona z lekka niuansami chlebowymi i zbożowymi. Smak niestety nie jest już tak świeży jak zapach i pozostawia słodkawy posmak.
Goryczka jest bardzo słaba i nikła, wybitnie kojarząca się z koncernowymi wyrobami.
Piwo jest w miarę pijalne, posiada średnią głębię smaku. Byłoby całkiem niezłe, gdyby nie delikatnie mdła końcówka.
OCENA: 6/10


SCHOFFERHOFER HEFEWEIZEN, alk.5%
Piwo generuje obfitą czapę puszystej, białej piany. Jest ona trwała, opada wolno i niespiesznie, zostawiając dość wyraźne zacieki na szkle. Mętność trunku nie budzi żadnych zastrzeżeń, a jego kolor jest pomarańczowo-złoty. Wysycenie cechuje drobna struktura i wysoki poziom intensywności, przez co bąbelki lekko szczypią w gardło.
Aromat nie jest jakoś strasznie intensywny z dominacją słodu pszenicznego i słodkich bananów. Na drugim planie pobrzmiewa niewielka nuta goździka oraz drożdży.
Smak jest wyraźnie słodkawy, typowo pszeniczny z elementami chlebowo-drożdżowymi. Niestety nie ma w nim ani grama goździków, chociaż całość smakuje dosyć rześko.
Piwo jest odpowiednio pełne w smaku, średnio treściwe i w miarę pijalne, ale nie sposób mu wybaczyć braku goździkowych naleciałości.
OCENA: 6/10


ERDINGER WEISSBIER, alk.5,3%
W tym piwie piana jest niemal idealna – biała, wysoka, gęsta, drobna, zbita, ale jednocześnie puszysta i przede wszystkim trwała. Do tego zostawia miłe dla oka firany na szkle. Kolejnym plusem jest ładna, pomarańczowa-złota barwa, której nie brakuje mętności.
Nasycenie jest wysokie, drobne i lekko piekące, może nawet odrobinę przesadzone.
Piwo pachnie dosyć słodko. Pierwsze skrzypce grają tu banany i pszenica, natomiast w głębi czuć lekkie ślady goździka oraz drożdży. Daleko w tle pobrzmiewa nieznaczna nuta biszkoptów i wanilli.
W smaku piwo jest bardzo świeże, wyraźnie słodowe z akcentami pszenicy i bananów. W posmaku można wyczuć niewielkie akcenty drożdży oraz goździków. Całość wydaje się być słodko-kwaskowa i bardzo smaczna.
Pełnia oraz treściwość jest średnia. Piwo jest wysoce pijalne, rześkie i dobrze zbalansowane. Może nie jest to najlepsze piwo pszeniczne jakie piłem, ale i tak jest bardzo dobre.
OCENA: 8/10

Komentarze

  1. KROMBACHER DARK - Co w skladzie robia "przyprawy" ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam pojęcia. Nawet nie czytałem składu, poza tym nie znam niemieckiego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na robienie zdjęć! Krombacher to i mi posmakował.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

Chimney - Sztos Alert!

  Czas na kolejny debiut na łamach Piwa Naszego Powszedniego – przed wami Browar Moon Lark (a raczej tylko jego piwo). Jest mi niezmiernie miło zapoznać się z nowym przybytkiem. Moon Lark (po naszemu: księżycowy skowronek) wystartował w 2022 roku i jest to browar stacjonarny, mieszczący się w miasteczku Poręba, rzut krowim plackiem od Zawiercia. Głównym piwowarem, a zarazem jednym z dwóch właścicieli jest znany w środowisku Paweł Masłowski. Tak, ten sam, który przez wiele lat warzył piwa dla Browaru Pinta. Między innymi jeszcze w Zawierciu, a później w Wieprzu. Jego wspólnikiem jest Michał Bartosik. Co ciekawe, Moon Lark to nie tylko browar, ale również miodosytnia i seltzerownia. Ich kolejnym wyróżnikiem jest to, że leją tylko w puchy. Piwem, które u mnie debiutuje jest Chimney – Smoked Baltic Porter wędzony dymem z drewna bukowego. Trunek ten został uwarzony specjalnie na tegoroczne Święto Porteru Bałtyckiego. No i super. Polska porterem bałtyckim stoi i już! Piwo w szkle wyg

Bojanowo Porter Pomarańczowy

  Przedstawiam wam pierwszy w Polsce porter bałtycki z pomarańczą! Piwo ukazało się tuż przed tegorocznym Baltic Porter Day, więc wciąż możemy uważać je na nowość. Być może gdzieś już o nim słyszeliście, ale poznajcie też moje zdanie. Przyznam się, że strach jest. Może nie bardzo duży, ale jednak. Wszak to Bojanowo, ale z drugiej strony klimaty pomarańczowe uwielbiam. Poza tym myślę, że z ciemnymi, porterowymi klimatami może to nieźle zagrać. Gwoli ścisłości - w składzie nowinki od Bojanowa znalazł się sok pomarańczowy, jak również skórki z pomarańczy. Bazą tego napitku jest oczywiście regularny Bojanowo Porter , który sam w sobie jest całkiem niezłym piwem. Zobaczmy co wyszło z tego eksperymentu. Piwo wygląda zwyczajnie – jest praktycznie czarne i nieprzejrzyste. Na wierzchu mieni się niewysoka, acz drobna i puszysta pianka koloru beżowego. Smak jest… na pewno niespotykany. Wyraźnie czuć skórkę pomarańczy (nieco mniej sam sok), ale są też nuty porterowe, tj. ciemne słody, pie

Miłosław & Makłowicz - ArcyLager

  Jak „płodny” jest Browar Fortuna każdy widzi. Co rusz jakieś nowe wymrażanki, a to współpraca z Makłowiczem, a to nowe wcielenie porteru bałtyckiego. Czasem jakaś nowa Fortuna też się pojawi. Naprawdę jest tego sporo. W tym tygodniu jednak „Ostajewski i spółka” przeszli samych siebie, serwując nam, aż trzy nowości. Praktycznie na raz! Jedną z nich jest kolejna kucharska kooperacja. Miłosław & Makłowicz – ArcyLager. Jak głosi dopisek „warzony z ryżem”. Cóż, zbytnio odkrywcze to to nie jest. Od razu ciśnie mi się na usta: nie lepiej było uwarzyć ArcyStouta, ArcyBocka lub ArcyWeizena? Jednakże po przeczytaniu składu wiemy o wiele więcej. Do piwa tak naprawdę dodano płatki ryżowe, a także zieloną herbatę Genmaicha z prażonym ryżem, sok z imbiru oraz sok z cytryny. Tak, skojarzenia z Dalekim Wschodem są jak najbardziej na miejscu.  ArcyLager pieni się jak oszalały. Bielutka pierzynka jest nader puszysta, średnio pęcherzykowa i dosyć trwała. Zostawia wyraźne zacieki na ściankach.