Przejdź do głównej zawartości

LUBUSKIE JASNE

ALK.6,1%. Z Witnicy miałem już okazję pić dwa ohydne, niewypijalne piwa i jedno przeciętne. Czy zwykły lager jest w stanie co nieco polepszyć marny wizerunek browaru z Wielkopolski? 

W szklance pojawiło się piwo ciemnozłotego koloru, średnio nagazowane. Kołderka piany dość niska, biała, mocno dziurawa, grubo pęcherzykowata, o szybkim tempie opadania.
Już w zapachu poznaję charakterystyczną woń, znaną z innych piw tego producenta. Coś jakby metaliczność zmieszana z mydłem! Fuj! Przynajmniej tutaj występuje w ilości, którą mogę znieść. Oprócz tego elementy słodowe, kwiatowe i echa chmielowości.

W smaku również daje się wyczuć ową chemiczną woń, jednak dość szybko jest ona neutralizowana przez nuty słodowe i wyraźną, choć trochę „sztuczną” goryczkę. Całość średnio treściwa, ale dość gęsta.
Wszystko byłoby na poziomie średnim, gdyby nie to chemiczne „COŚ”, co mi ewidentnie przeszkadzało w degustacji. Jednak Kohelet miał rację: „Marność nad marnościami i wszystko marność”.
OCENA: 4/10
CENA: 1.99ZŁ (Auchan)
BROWAR WITNICA

Komentarze

  1. miale okazje je degustowac... smakowalo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witnica nie leży w Wielkopolsce tylko w Lubuskiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że leży w woj.lubuskim. Ale historycznie i geograficznie jest to Wielkopolska o czym świadczy Gorzów Wielkopolski położony tylko 25km od Witnicy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedno z lepszych złocistych w Polsce. A tyle autor wie o smaku piwa co zna się na geografii. Geograficznie Lubuskie ! Historycznie to nawet niemieckie. Dobre piwo amatorze. Piwosz z Dolnego Sląska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat autor z geografii jest dobry. Gorzej może z historią.
      I nadal się upieram przy swoim. Wielkopolska jako kraina geograficzna sięga do samej granicy z Niemcami!!!

      Usuń
    2. a Polska sięga po Moskwę

      Usuń
  5. Mysle ,ze to piwo jest bardzo specyficzne i jednym bedzie bardzo smakowalo a innym nie.Dla mnie jest jednym z najlepszych.Rzeczywiscie mozna miec skojarzenia z mydlem ale mi to smakuje i moze dlatego jest to takie dobre piwo

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie poszedłbym z autorem tego bloga na piwo. Wykłóca się nie mając racji ("Wielkopolskość" w nazwie Gorzowa to taki powojenny wymysł by "ziemie odzyskane" związać z Polską). Ale mniejsza z tym. Autor - co gorsza - nie zna się na piwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Ty się tak znasz, to załóż bloga i sobie oceniaj Lubuskie Jasne na 9, czy 10/10. Dla mnie jest to naprawdę słabe piwo. A smak jest kwestią gustu, więc wykłócanie się nie ma tutaj większego sensu.

      Usuń
  7. Coś za niskie oceny tego piwa, dla mnie jedno z najlepszych i cena przystępna:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłem dziś w Lidlu. I jest to najgorsze piwo jakie kiedykolwiek piłem!!!! masakra... Jak dla mnie jest nie do wypicia... Jakiś dziwny posmak, a mało piwa w... piwie. Tragiczne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przypomina mi bardzo piwa sprzed 15-16lat lane z kija, jakieś 10,5, EB itd. - wtedy każde było dobre, bo człowiek młody to lubił wszystko z procentami. Z wiekiem niestety człowiek szuka czegoś bardziej wytrawnego - w lubuskim jasnym tego nie znajduję.

    Generalnie najpierw piję, spisuję wrażenia, dopiero na końcu czytam recenzję (żeby się czymś nie sugerować) i akurat tutaj się zgadzam z amatorem. Pierwsze co poczułem to goryczkę, drugie jakis mdły posmak, trzecie - żelazo (swego czasu noteckie jasne tak jechało żelazem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, piwo zdecydowanie złej jakości...

      Usuń
    2. Te z kija przy tym to było niebo w gębie. Tu wali jakimiś orzechami albo czym innym. Piłem w Łebie łebskie. Po posmaku od razu wiedziałem że to piwo z Witnicy a nie z Łeby...

      Usuń
  10. Kupione w lidlu za chyba 3zł. Zdecydowanie za drogie amber w tej cenie robi dobre piwo. Coś w nim jest, taka zaszyta szmaciana podłość do wyczucia głównie w zapachu. W smaku wodniste mydlane. To jest złe piwo. Wypijalne ale po co.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobre piwo dla koneserów. Obszczymurki niech się zadowolą Lechem albo Harnasiem. Lubuskie rządzi!

    OdpowiedzUsuń
  12. Obrzydliwe, nie polecam, najgorsze jakie piłem!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pyszne piwko i smak taki sam jak 30 lat wstecz.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się z autorem w 100%. Na Euro w Polsce te piwo było jeszcze znośne, obecnie jego smak jest absolutnie nie do zaakceptowania (Przynajmniej przeze mnie) i dziwię się dwóm sprawom: Że te piwo komukolwiek smakuje - No ten wpis "Piwo dla koneserów" mnie rozwalił! (O gustach jednak nie należy dyskutować, ludzie i mydło potrafią zjeść) i jak w ogóle można coś takiego produkować? Jedno z nielicznych piw, które wylałem do muszli klozetowej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Raz w miesiącu wiozę do Niemiec dwie skrzynki Lubuskiego znajomym szkopom którzy twierdzą że nigdy nie pili jeszcze tak dobrego piwa ( czemu akurat się nie dziwię znając niemieckie szampony ). No i co "znafcy" piwa. Lubuskie to jedno z najlepszych polskich piw.

    OdpowiedzUsuń
  16. No więc po pierwsze wszystko zależy od smakosza czy z pod Lidla czy z Biedrony i konesera lubiącego wyszukane smaki nie zwracającego zbytnio uwagi na ilość piany .Jeden zachwyca się piwem za 1.50 inny chociaż jest o smaku "piwo jak piwo" podnieca się tymi za 30 zł bo głupio się przyznać najczęściej że wydał kasę na zwyczajne piwo.
    Do autora : Recenzować trzeba umieć i być rzetelnym jeśli już się coś robi od początku do końca. Żaden ceniący się recenzent nie zaczyna opinii od słów "ohydne, niewypijalne piwa" niewypijalne może być jak ktoś nasika do butelki wcześniej wypijając piwo.Czy piwem można nazwać takie które po nalaniu pieni się jak mydło WĄTPIĘ delikatna pianka OK liczy się smak a tu autor gdzie tylko może zarzuca zbyt małą ilość piany może "LUDWIKA WSTRZĄSNĄĆ I W POKAL NALAĆ" co za dużo to nie zdrowo.Nie jestem może jakimś mega znawcą piw ale nie przechodzę obojętnie od tych co nie piłem jak do tej pory śmiało stwierdzam że jedynie te maksymalnie tanie to sikacze ale nigdy nie powiem że jakieś piwo jest OHYDNE .Każde piwo ma coś wyjątkowego do zaoferowania i trzeba umieć znaleźć pozytyw a tym bardziej jeszcze przed otwarciem nie stwierdzać że jest OHYDNE NIEPIJALNE .
    TROSZKĘ WIĘCEJ SZACUNKU DLA PIW Panie Autorze celowo z dużego A.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłopie qrwa zacznij lepiej czytać tekst ze zrozumieniem! Pierwsze zdanie nie tyczy się tego akurat piwa!!!! Tyle w temacie. Pozdrawiam

      Usuń
  17. Bardzo dobre piwo - jedno z lepszych polskich lagerów.

    OdpowiedzUsuń
  18. marny to jesteś ty autorze tego pseudo fachowego artykułu. Widać że chłopak wychowany na piwkach korporacyjnych i nie wie co to znaczy smak naturalnego piwa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

Chimney - Sztos Alert!

  Czas na kolejny debiut na łamach Piwa Naszego Powszedniego – przed wami Browar Moon Lark (a raczej tylko jego piwo). Jest mi niezmiernie miło zapoznać się z nowym przybytkiem. Moon Lark (po naszemu: księżycowy skowronek) wystartował w 2022 roku i jest to browar stacjonarny, mieszczący się w miasteczku Poręba, rzut krowim plackiem od Zawiercia. Głównym piwowarem, a zarazem jednym z dwóch właścicieli jest znany w środowisku Paweł Masłowski. Tak, ten sam, który przez wiele lat warzył piwa dla Browaru Pinta. Między innymi jeszcze w Zawierciu, a później w Wieprzu. Jego wspólnikiem jest Michał Bartosik. Co ciekawe, Moon Lark to nie tylko browar, ale również miodosytnia i seltzerownia. Ich kolejnym wyróżnikiem jest to, że leją tylko w puchy. Piwem, które u mnie debiutuje jest Chimney – Smoked Baltic Porter wędzony dymem z drewna bukowego. Trunek ten został uwarzony specjalnie na tegoroczne Święto Porteru Bałtyckiego. No i super. Polska porterem bałtyckim stoi i już! Piwo w szkle wyg

Bojanowo Porter Pomarańczowy

  Przedstawiam wam pierwszy w Polsce porter bałtycki z pomarańczą! Piwo ukazało się tuż przed tegorocznym Baltic Porter Day, więc wciąż możemy uważać je na nowość. Być może gdzieś już o nim słyszeliście, ale poznajcie też moje zdanie. Przyznam się, że strach jest. Może nie bardzo duży, ale jednak. Wszak to Bojanowo, ale z drugiej strony klimaty pomarańczowe uwielbiam. Poza tym myślę, że z ciemnymi, porterowymi klimatami może to nieźle zagrać. Gwoli ścisłości - w składzie nowinki od Bojanowa znalazł się sok pomarańczowy, jak również skórki z pomarańczy. Bazą tego napitku jest oczywiście regularny Bojanowo Porter , który sam w sobie jest całkiem niezłym piwem. Zobaczmy co wyszło z tego eksperymentu. Piwo wygląda zwyczajnie – jest praktycznie czarne i nieprzejrzyste. Na wierzchu mieni się niewysoka, acz drobna i puszysta pianka koloru beżowego. Smak jest… na pewno niespotykany. Wyraźnie czuć skórkę pomarańczy (nieco mniej sam sok), ale są też nuty porterowe, tj. ciemne słody, pie

Miłosław & Makłowicz - ArcyLager

  Jak „płodny” jest Browar Fortuna każdy widzi. Co rusz jakieś nowe wymrażanki, a to współpraca z Makłowiczem, a to nowe wcielenie porteru bałtyckiego. Czasem jakaś nowa Fortuna też się pojawi. Naprawdę jest tego sporo. W tym tygodniu jednak „Ostajewski i spółka” przeszli samych siebie, serwując nam, aż trzy nowości. Praktycznie na raz! Jedną z nich jest kolejna kucharska kooperacja. Miłosław & Makłowicz – ArcyLager. Jak głosi dopisek „warzony z ryżem”. Cóż, zbytnio odkrywcze to to nie jest. Od razu ciśnie mi się na usta: nie lepiej było uwarzyć ArcyStouta, ArcyBocka lub ArcyWeizena? Jednakże po przeczytaniu składu wiemy o wiele więcej. Do piwa tak naprawdę dodano płatki ryżowe, a także zieloną herbatę Genmaicha z prażonym ryżem, sok z imbiru oraz sok z cytryny. Tak, skojarzenia z Dalekim Wschodem są jak najbardziej na miejscu.  ArcyLager pieni się jak oszalały. Bielutka pierzynka jest nader puszysta, średnio pęcherzykowa i dosyć trwała. Zostawia wyraźne zacieki na ściankach.